Baterie cynkowo-powietrzne

Poniewaz ogniw paliwowych cos nie mozemy sie doczekac, popatrzylem sobie na baterie cynkowo-powietrzne. W koncu cynk tez paliwo, czemu ma byc gorsze od alkoholu, a prawda, wypic sie nie da :-)

Juz sie kiedys patrzylem, wtedy nie wzbudzily mojego zainteresowania, nie wiem, polepszyly sie, czy poprzednio nie zwrocilem uwagi na parametry.

-

formatting link
maly guziczek, a pojemnosc rzedu 0.5Ah.

-

formatting link
do pastuchow , takie np AS4 ma rozmiary 56x56x111mm i 50Ah.

Chociaz ... 4x7 eneloopow ma 60x51x105mm, z opcja wiekszego upchania, i 56Ah, to moze poprzednio sie nie mylilem :-)

To ogniwo za to jest troche lzejsze (eneloop wazy 27g) ... ale tak sobie mysle ze w miare wyczerpywania robi sie coraz ciezsze ...

No i w koncu sam nie wiem - nic ciekawego, czy przygladac sie tym guzikowym dalej.

J.

Reply to
J.F
Loading thread data ...

Pan J.F napisał:

Za to można dać cynk.

Zasilanie aparatów słuchowych, to chyba jedyna dziedzina, którą można zaliczyć do hi-tech, gdzie ogniwa metalowo-powietrzne się przyjęły. Nie wiem, czy poza cynkowymi nie robią jeszcze aluminiowych i magnezowych. Ogólna wadą takich ogniw jest to, że jak się je raz aktywuje, to trzeba z nich stale czerpać prąd, bo jak nie, i tak się same wyczerpią. Tam jest taki mały plasterek, który się odkleja, by dopuścić powietrze. W aparatach słuchowych ta wada nie jest dokuczliwa, bo tego się nie wyłącza.

Jeszcze były do zasilania lamp sygnalizacyjnych na końcu pociągu. Te zastosowania znowu łączy to samo -- ciągłość poboru prądu. Aby krowa w szkodę nie lazła, pociąg miał stały znacznik <EOF>.

Poza tym jeszcze zastosowania do różnych tratw ratunkowych albo szkół przetrwania. Są ogniwa, do których należy -- pardon maj frencz -- po prostu nasikać, by czerpać z nich prąd.

Kiedyś tym tematem byłem żywo zainteresowany. Mogę przytoczyć jedną ciekawą historyjkę. Islandia ma wielki potencjał do produkcji prądu. Są tam dogodne warunki do budowy hydroelektrowni, prąd jest tani i ekologiczny. Więc wozi się na wyspę boksyty z Ameryki Południowej, by tam zrobić z nich aluminium (co wymaga dużego nakładu energii elektrycnej). Powstał więc pomysł, by to aluminium wywożone gdzieś dalej traktować jako (wtórny) surowiec energetyczny -- odzyskiwać z niego prąd w ogniwach powietrznych.

Jarek

Reply to
invalid unparseable

W dniu sobota, 31 sierpnia 2013 02:06:48 UTC+2 użytkownik Jarosław Sokołowski napisał:

Po co komu amelinium jak się go nie pomaluje?

Reply to
kogutek444

Dnia 31 Aug 2013 00:06:48 GMT, Jarosław Sokołowski napisał(a):

A jakby go zakleic ?

telefonow sie nie wylacza, gps'ow, akumulatory mozna ladowac - bo duzego pradu to one chyba nie daja. Na kilkudniowej wycieczce - jak znalazl.

Ale czy parametry maja lepsze niz zwykle baterie, bo ja ciagle mysle o turystycznym uzytku - musi byc lekkie, male, tanie. Akumulator li-ion moze wyjsc optymalnie :-)

Alternatywa

formatting link
$

Tez mi cos takiego chodzilo - nie wiem czy sie aluminium nadaje, ale przeciez cynk mozna przewozic :-)

I tak jak pamietam - sa baterie cynkowo-tlenkowe, z HgO czy AgO. Na ile sie znam na chemii - przy okazji tej elektrowni mozna by od razu rtec lub srebro produkowac. No ale rtec nikomu niepotrzebna, a srebra malo potrzeba :-)

J.

Reply to
J.F.

W dniu 31.08.2013 02:53, snipped-for-privacy@gmail.com pisze:

po co cytować całość dodatkowo dokładając puste linie? nie umiesz tego naprawić czy nie umiesz tego zrozumieć? ToMasz

Reply to
ToMasz

Pan J.F. napisał:

Niewiele to da, bo powietrze, które dostało się do środka, będzie jeszcze przez dłuższy czas reagować. Ale z tych większych ogniw mozna wylać elektrolit i je wysuszyć.

Na kilka dni, to przecież zwykły akumulator czy bateria starcza. Te powietrzne, to są dobre na kilka tygodni.

Te co widziałem, lepiej sprawdzają się jako stacjonarne. Czyli bardziej w obozie niż w plecaku. Drogie nie jest. W produkcji, bo wiadomo, że za sprzęt do surwiwalu sprzedawcy każą sobie dobrze płacić. Zresztą takie ogniwo można sobie wystrugać samemu. Częścia hi-tech jest elektroda powietrzna, która powinna mieć dużą powierzchnię styku trzech faz -- powietrza, ciekłego elektrolitu i materiału przewodzącego prąd. To się teraz robi z różnych siatek węglowych. Są konstrukcje, które zużywają puszki po piwie (jak ktoś jedzie na wielotygodniowy surwiwal, będzie miał jak znalazł).

To nie o przewożenie chodzi. Na cenę cynku składa się głównie wartość rudy, która jest jeszcze cięższa, a w dodatku jest razem z rudą ołowiu. Do tego wartość energii (niewielka), ale cieplnnej, bo to się po prostu wytapia. A w przypadku aluminium koszty boksytów i ich transportu są niewielki w porównaniu z wartością potrzebnej energii elektrycznej. Czyli kupując wyroby aluminiowe, płacimy głównie za prąd. A w tym pomyśle chodzi o odwrócenie całego procesu.

Reply to
invalid unparseable

Pan ToMasz napisał:

Może dołożył, bo lubi czytać między wierszami?

Reply to
invalid unparseable

Dnia 31 Aug 2013 10:38:14 GMT, Jarosław Sokołowski napisał(a):

Ale ile go tam jest ? Powietrze pamietaj lekkie - w 1cm^3 jest go ~1.3mg, z czego tlenu 0.26mg.

No chyba ze tlen rozpuszczony w elektrolicie ..

No wlasnie nie bardzo, jak sie chce z zabawek korzystac :-)

Sa i tacy co urlopuja sie pare tygodni.

W obozie na pare osob to mozna i generator miec :-)

No tak, tylko skonczysz z powrotem z boksytem/tlenkiem aluminium w elektrowni koncowej. I co z nim zrobic ? Na wysypisko, czy wywiezc do Islandii celem ponownego przetworzenia ?

A z tlenkiem cynku mozna tak samo. Jedyna roznica jaka widze ... cynk mozna tanio wyprodukowac przy pomocy wegla, a aluminium nie. Wiec cynku sie tak nie produkuje :-)

J.

Reply to
J.F.

W dniu sobota, 31 sierpnia 2013 12:37:47 UTC+2 użytkownik ToMasz napisał:

Po co naprawiać jak jest dobrze. Żebyś się zesrał to za jakiś czas przejdziesz na współczesne czytniki i nie będzie Ci nic przeszkadzało. Czytnik Google sam formatuje, chowa co niepotrzebne. Wystarczy umieć pisać żeby korzystać z grup dyskusyjnych.

Reply to
kogutek444

Pan J.F. napisał:

Nie wgłębiałem się zbytnio w procesy dziejące sie w tym maleństwie. Ale pod pęcherzykiem lakieru na samochodzie też powietrza wiele nie ma, a korozja idzie na całego.

I to jest właśnie dla takich.

Na wysypisko. Związki glinu są zupełnie nieuciążliwe.

No i jeszcze ta cena i uciążliwość rud cynku i ołowiu.

Reply to
invalid unparseable

snipped-for-privacy@gmail.com napi^H^Hsrał:

Niestety. Kiedyś uważano, że jeszcze trzeba umieć czytać. Ale to chyba tylko przesąd i zabobon.

Reply to
invalid unparseable

Dnia 31 Aug 2013 11:47:00 GMT, Jarosław Sokołowski napisał(a):

Bo jest ciagly dostep.

Cudow nie ma - gram cynku potrzebuje cwierc grama tlenu do reakcji. A to mniej wiecej litr powietrza.

Nie wiem czy sie oplaca. Cenny surowiec w koncu :-) Ale tylko tam gdzie jest nadmiar pradu :-)

No chyba zeby zarobic przy okazji transportu - robimy przy jakies amerykanskiej elektrowni wodnej aluminium, wieziemy na Kanary, tam zasilamy wyspy, odpady wieziemy do Norwegii, przerabiamy na metal, i dostarczamy do Europy ...

Cynk chyba juz dosc czysty. A uciazliwosc ... cos mi sie widzi ze (wodoro)tlenek aluminium w duzej ilosci tez nie jest taki zdrowy. Spadnie kwasny deszcz i zatruje wody gruntowe ..

formatting link
J.

Reply to
J.F.

W dniu 2013-08-31 13:41, snipped-for-privacy@gmail.com pisze:

Nie, nie jest dobrze.

Thunderbird to współczesny czytnik. Google to nie czytnik. Korporacja pozmieniała sobie standardy w grupach i mamy tanczyc, jak zagrają? Zwłaszcza, przy ich olewaniu usenetu. Jesne.

I psuje formatowanie. Musisz używać tego syfu, nie podnoś tego do rangi postępu.

pzdr bartekltg

Reply to
bartekltg

W dniu 2013-08-31 12:37, ToMasz pisze:

To dziecko googla, inaczej nie potrafi. Tzn niektórzy korzystają z googla i ręcznie edytują posty, ale ten leń ma wszystkich dookoła w dupie bo u niego jest ok. Taki nieformowalny podstarzały troll.

Reply to
Jawi

Użytkownik snipped-for-privacy@gmail.com napisał: [..]

Wstydziłbym się przyznać że tego używam...

Reply to
AlexY

Pan J.F. napisał:

Ta bateryjka kosztuje złotówkę z hakiem, starcza pewnie na jeden dzień (sprzedają w jakichś megapakach), cynku wiele w niej nie ma, próba przerwania reakcji przez odcięcie powietrza bardzo go nie oszczędzi.

Można jeszcze lepić garnki -- te tradycyjne niemetaliczne-aluminiowe. Czyli glinowe. To znaczy gliniane.

Amerykańska hydroelektrownia ma wiele mozliwości sensownego sprzedania prądu. Islandzka nie. To jest jedyny mocny punkt tego biznesplanu.

Ale jest go w rudzie mało. Coś z tymi kamulcami pozostałymi na hałdach trzeba zrobić. Można rzec, że cynk i ołów z rudy się *wytapia*, a boksyt na aluminium *przetapia* (a przynajmniej przerabia).

Siarczan, to co innego.

Reply to
invalid unparseable

Dnia 31 Aug 2013 13:27:35 GMT, Jarosław Sokołowski napisał(a):

Zobacz na gestosc cynku (~7g/cm3) i powietrza (~1.3mg/cm3) - musi byc objetosciowo tysiace razy wiecej powietrza niz metalu.

I z tego co czytam - rozpuszczalnosc tlenu w wodzie jest rzedu 8mg/l - czyli nie ma tu co szukac rezerw.

Gliniane to nie, chyba ze po domieszaniu innych skladnikow. Ale owszem, mozna. Mozna tez rubiny produkowac :-)

Spadnie kwasny deszcz to bedzie i siarczan. Ale to aluminium sie w mozgu gromadzi.

J.

Reply to
J.F.

Powitanko,

Daj spokoj, juz mu wielu pisalo. Gosc jest niereformowalny i uwaza, ze caly swiat powinien sie przystosowac do jego dziwactw.

Pozdroofka, Pawel Chorzempa

Reply to
Pawel O'Pajak

Pan J.F. napisał:

Jednak z jakichś powodów niemożność przerwania bezproduktywnych reakcji uważa się za jedną z ważniejszych wad ogniw powietrznych. W tych większych nie wystarczy wsadzić szpunt w dziurę od powietrza, tylko w razie potrzeby spuszcza się cały elektrolit. Tu też może jest tak, że po zerwaniu plasterka nie tylko dopływa powietrze, ale gdzieś się wyrównują ciśnienia, coś się przelewa itp. W każdym razie ponowne zaklejenie nie skutkuje.

A przynajmniej ostrzałki do noży. Albo papier ścierny.

Od jakiegoś czasu nie padają. A jak padały, to powodowały większe problemy.

Reply to
invalid unparseable

W dniu sobota, 31 sierpnia 2013 15:11:10 UTC+2 użytkownik Jawi napisał:

Goń sie frajerze.

Reply to
kogutek444

ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.