Atmega FAT karta SD

Ówczesna teraźniejszośc jest taka ze na PC był klon CP/M z kopiowaniem plików na na innych komputerach OSy miały cała resztę rozwoju informatyki.

Róznica w API znikoma, koncepcje (np, litery dysków) indetyczne. A że jakieś szczegóły się róznią? Muszą bo to inny (ta...) procesor niż Z80.

Naprawdę myślisz że miliony much ... ? naprawde myślisz że bardziej profesjonalne jest kopiowanie w NC od pisania programów wielowatkowych w rozsądnycm systemie operacyjnym?

Dzisiaj *wszystkie* elementy które posiadał Amiga OS sa w użyciu w innych systemach. System umarł bo go producent walił pałką w łeb przez długi czas, ale koncepcje są do dzisiaj podstawą każdego OSa.

Nie bylo żadnych założeń poza: "musimy za miesiąc sprzedać IBMowi jakis system przypominający CP/M, słyszał ktoś o jakimś na sprzedaż?"

Masz widocznie bardzo specyficzne potrzeby więc nie ma się co dziwić że prymitywny bootloader załatwia sprawę.

Zostaw ta biedną Amige, bo nie dośc ze producent kopał leżącego to jeszcze brakuje paru entuzjastów żałosnego bootloadera do kompletu.

A więc profesjonaliści potrzebuja tylko booloadera? Reszte kodu wynajdują na nowo za kazdym razem a gdy trzeba odpalić dwa programy na raz to kupują drugi sprzęt?

"My możemy uniwersalnie kopiować pliki: z lewej na prawą i z prawej na lewą!".

I *musiało* to mieć związek z faktem że tech cholerny multitasking, abstrakcja sprzętu i krasonludki ...

Reply to
Sebastian Biały
Loading thread data ...

Dnia 08-05-2011 o 10:25:40 Sebastian Biały snipped-for-privacy@poczta.onet.pl> napisał(a):

Dużo przed W95 był Xenix z multitaskingiem, chodził juz całkiem dobrze na

386. Tylko że to była nisza, niekompatybilne z niczym, dlatego zdechło.
Reply to
janusz_kk1

Pan Sebastian Biały napisał:

"A gdyby tu było nagle przedszkole w przyszłości i wasz synek mały tędy przechodził w przyszłości, którego jeszcze nie macie. Więc nie mówcie mi, że siedzi z tyłu!"

To ja chyba jednak wolę, jak ktoś się troszczy o rzeczy realne, a nie o wydumaną przyszłość. I chyba w Intelu wiedzieli, że takich jak ja jest więcej. Bo wykosili z rynku futurystów.

Reply to
Jarosław Sokołowski

Nie bardzo wiem czy zaprzeczasz czy potwierdzasz. Koncepcja "zaczynamy od 32 bitów" była powaznym elementem projektowym MC68k. Intel nie mial żadnej koncepcji poza czymś w rodzaju "to dodajmy jeszcze trochę g.. i wypuścmy nowy, ale żeby był dalej zgodny z 8 bitowcami!". I tak aż do czasów współczesnych. I to jest okazało się bardzo mądre posunięcie marketingowo, ale gówniane dla nas jako programistów ...

Gdyby tak było do końca śwaida używał byś MS-DOS v45 i NC v 56 które

*zajebiście* szybko kopiują pliki a reszta OSa była by wymyślana na nowo w każdym programie. Całe szczęscie ktoś jednak widział sens rozwoju informatyki.

Zależy z jakiego rynku i jakich futurystow. Akurat Intel x86 nie jest chyba najpopularniejszą architekturą.

Reply to
Sebastian Biały

Amiga pracowala na 512kB RAM i 7MHz CPU. Więc jest jeszcze bardziej kontrastowym przykładem obalającym mało sensowne gadanie o hardware z czasów win95.

Reply to
Sebastian Biały
Reply to
Marcin Wasilewski

Nie bardzo. To co piszesz bylo istotne pare lat pozniej, gdy byla juz masa programow na peceta, z ktorych niechetnie bys zrezygnowal.

I w zasadzie nie dotyczy to programistow, co zwyklych uzytkownikow.

J.

Reply to
J.F.

I byl jeszcze QNX, tez dobrze dzialal.

Albo dlatego ze nie zadbali o wspolprace i powstanie tych programow.

J.

Reply to
J.F.

Użytkownik Marcin Wasilewski napisał:

To co pisałem - M68K vs. PDP 11 - czyli odejście od koncepcji akumulatora i stworzenie przestrzeni rejestrów ortogonalnych i zbioru rozkazów ortogonalnych - czyli przestrzeń we-wy, rejestry i pamięć są obsługiwane tymi samymi komendami, destynacja zależy jedynie od wyspecyfikowanych parametrów adresowych... A Intel ciągle wlókł archaiczną koncepcję dwóch przestrzeni adresowych (pamięci i we-wy) połączonych przez minimalny zbiór rejestrów na dokładkę skomunikowanych ze sobą przez jeden dedykowany rejestr zwany akumulatorem (bo chyba von Neumann sobie tak wymyślił... A może Turing?)

Reply to
invalid unparseable

A czy przypadkiem nie ma nic sprzętowego w postaci jakiegos qfn-a czy tssop bo cos mi swita ze nawet Wielcy na plytach pakowali cos dedykowanego do obslugi kart , moge sie mylic .

Reply to
nenik

Akurat o to bym sie nie czepial. Bez wiekszego znaczenia, poza moze tym ze na 8080 adres byl na stale w programie - nie mogles napisac procedury ktora adres urzadzenia dostanie jako parametr. Ale to nie jest immanentna cecha tego podejscia.

Tego tez nie podkreslal, bo to w praktyce az tak bardzo nie przeszkadzalo.

A pamietasz 6502, albo 6800 ? Trzy rejestry.

v.N. to sobie wymyslil ze program bedzie w pamieci, co w latach

40-tych nie bylo takie oczywiste. I to domyslnie tej samej co operacyjna. W kontrascie stoi Harvard, gdzie pamieci programu i danych sa rozdzielone, co ciagle ma pare zalet.

aczkolwiek najgorszy przyklad to 8051 oprogramowane w jezyku wysokiego poziomu C :)

J.

Reply to
J.F.

To była nawet zaleta w prymitywnym hardware pierwszych PC, szczególnie kart na ISA - i tak wszyscy robili burdel w I/O robiąc to dekodowanie byle jak na zworkach, wiec pamięc RAM byla w miare bezpieczna, co najwyżej nie działała jakas karta. Jaki hardware takie potrzeby ;)

Reply to
Sebastian Biały

QNX był (i jest) ślicznym systemem. Firma, w której pracowałem w czasie studiów, miała własny system wizualizacji procesów przemysłowych działający na AT z 4MB pamięci (a może to był 386? Nie pamiętam już). Rozszerzenie pamięci do 8MB było niezbędne tylko wtedy, kiedy chciało się kompilować z działającym QNX Windows. Do kompilacji na konsoli tekstowej wystarczały 4MB.

Ograniczony multitasking był możliwy i na 8086. Przykładem był Minix, którego z dyskietek uruchamiałem na XT. Nigdy nie wykorzystałem go do zrobieni czegokolwiek poważniejszego niż napisanie kilku prostych programików na zaliczenie, ale byłem szczęśliwy że miałem w domu system unikso-podobny i że mogłem uruchomić kilka programów na raz. To wszystko ładnie działało i dawało się normalnie pracować i pisać i uruchamiać proste programy na 640kB RAMu pod maską.

pzdr. j.

Reply to
Jacek Radzikowski

Pan Marcin Wasilewski napisał:

Bardzo mi przyjemnie.

Ha! Dobrze się składa, bo akurat mi się renderuje (od wczoraj) film robiony raytracingiem. Na dwóch komputerach -- jeden dwurdzeniowy, drugi jedno-. Przynajmniej ten drugi mógłby robić to z DOSem -- gdyby tylko rozwiązać problem komunikacji (stoi dość dalego, a nawet gdyby był blisko, to jakoś trzeba z niego wyciągnąć te setki plików większych od dyskietki).

Wszelako na przełomie lat 80/90 nie było tak jak dzisiaj, że jak coś wolno szło, to się mówiło "chłopaki coś słabo ta robota idzie, skoczcie na miasto kupić z dziesięć komputerów". Nie mówiąc juz o tym, że raytracing wcale nie był tym, czym się byle agencja reklamowa zajmowała.

A powinienem?

Moje gratulacje. Rozumiem, że te assemblerowe programy były później portowane na Windows.

Mój ostatni też tyle miał.

No to w sumie jej błyskotliwa kariera chyba zbyt długo nie trwała. To fascynujące -- w tak krótkim czasie zrobić tak wiele. Gdyby nie te kilka lat, to byśmy przecież wszyscy dzisiaj liczyli na kalkulatorach "Bolek".

Prawda (wspomniany rendering, to raczej incydentalna sprawa).

No no, te przykłady to znakomity powód, by komuś napisać "o teraz używasz na pececie to *często* programy których pierwsze wersje powstały na Amigę". O ile świat byłby gorszy, gdyby nie Amiga -- nikt by tych programów nie napisał.

Bzdura. Młotek znany był już w paleolicie.

To może nawet lepiej.

Palec boży w tym, że mimo tak licznych przeciwności losu i sprysiężenia wrogich sił świat w ogóle się dowiedział o takim wspaniałeym projekcie. Nie mówiąc już o tym, że pisanie programów 3D (a zwłaszcza 4D) w ciasnej przestrzeni pod dywanem wymaga wielu poświęceń.

Reply to
Jarosław Sokołowski

Pan Sebastian Biały napisał:

"Panie, pan masz drobnomieszczańskie nawyki. Pan byś chciał mieć tak: zimne wodę osobno, ciepłą osobno, szczelne rurki, kafelki, duperelki, kraniki, dywaniki. Otóż chamstwo, proszę pana, chamstwo i drobnomieszczaństwo z Pana wylazło."

Nie ma lekko. Liczy się przede wszyskim wygoda endjuzera. Trza się dostosować.

Skorzystam z okazji i nawiążę do tematyki grupy. Jak ktoś chce zrobić na atmedze bryndzotron dwuprzbiegowy z żętycerem pasywnym i zalać milionami egzemplarzy światowe rynki, to niekoniecznie będzie tam montować OSa.

To można zadać dobre pytanie: co jest? Liczone -- bo ja wiem -- liczbą sprzedanych procesorów, łączną mocą rocznej produkcji wyrażoną w megaflopach itd.

Reply to
Jarosław Sokołowski

Pan J.F napisał:

A parę lat wcześniej mogło być istotne ze względu na "masę programów z CP/M", od którego rzekomo DOS w ogóle się nie różnił.

No i o to chodzi. Nad programistą nikt nawet łzy nie uroni, taki jego smutny los. Bo nie on płaci (a niektórzy programiści nawet, bezczelni, chcą żeby im płacić).

Reply to
Jarosław Sokołowski

Pan janusz_kk1 napisał:

Zdechło dużo później niż 386 -- już jako SCO, a może nawet jako coś jeszcze innego (Caldera?). I wcale nie z powodu niekompatybilności. A co do "chodzenia", to i owszem, na 386 uniksy mogą chodzić, ale to nie powód, by się tym katować we wszystkich zastosowaniach.

Reply to
Jarosław Sokołowski

Pan Sebastian Biały napisał:

Macintosh też "chodził". Ale było to na tyle mało sensowne chodzenie, że łatwo obala gadanie na temat możliwości takiego hardware.

Reply to
Jarosław Sokołowski

Pan Sebastian Biały napisał:

A jak już ta reszta informatyki sie rozwinęła, to wszyscy wraz ze swoimi osiągnięciami przenieśli się na sprzęt PC. Bardzo naukowe podejście do sprawy -- zwykle ekperymenty robi się na szczurach albo białych myszkach, a później dopiero samemu korzysta z ich wyników.

Naprawdę myślę, że gdybym miał przemysłową hodowlę much i chciał na tym zarobić, to bym ich truflami i pasztetem sztrasburskim nie karmił.

Naprawdę myślę, że gdyby mój wspólnik powiedział, "hej, mam pomysła, zróbmy czaderski komputer z wyrąbiastym OSem do pisania programów wielowątkowych", to bym wolał zająć się hodowlą jedwabników. Jakkolwiek słowo "profesjonalny" jest jednym z tych, które niesie w sobie najmniej treści, to takie "po porstu kopiowanie plików" uznaję za ważną rzecz, która należy się użytkownikowi komputera jak psu zupa.

To jakiś psychopata, ten producent. Można mieć zaufanie do systemu, który musiał w takich warunkach... Mój Boże, on musi być mocno zestresowany, skoro miał takiego tatusia. Nie udziela się to aby użytkownikom?

Pytałem o założenia z drugiej strony -- "dajcie mam tu jakichś co nam dostarczą system do tego, co teraz robimy; tylko nie jakiś pogibany, ale taki żeby nawet prosty docent sobie poradził bez pomocy informatyków".

Bardzo interesująca hipoteza. Na miarę innych okołoamigowych. Ja miałem bardzo specyficzne potrzeby. Podobnie jak miliony innych nabywców IBM/PC. Ale jeśli ktoś miał potrzeby pospolite i zwyczajne, to kupował Commodore.

Ja to chyba już jej nie zaszkodzę. Bo skoro nawet producent ładował jej z buta, a ona wciąż najlepsza, i jeszcze tryskały z niej pomysły na całą okoliczną informatykę, to... Słów mi brakuje. Twarda sztuka.

Zależy jakiej są profesji.

Po co za każdym razem? Kopiowanie DOS ma opanowane znakomicie.

Na przykład. Często jest to najlepsze rozwiązanie. Zdarza się, że jedyne.

Jarek

PS: Chyba we wspomnieniach Jeremiego Przybory albo Edwarda Dziewońskiego czytałem historyjkę (wziętą z życia, nie z kabaretu) o kimś, kto w skromnym biurze zatrudniał dwie sekretarki. Gdy go znajomi pytali dlaczego taki rozrzutny, to mówił, że na rynku są przejściowe kłopoty na odcinku zaopatrzenia w kalkę, więc dzięki temu pomysłowi wystarczy, że raz podyktuje tekst, a już ma go w dwóch egzemplarzach.

Reply to
Jarosław Sokołowski

Zalezy. Sluchalem takiego jednego "mamy male biuro, paru inzynierow, kazdy ma swoj pokoj, dwa workstation, bo na jednym workstation inzynier za malo wydajnie pracuje .." No ale biuro bylo pod Paryzem, w Polsce cena za jednej workstation byla powalajaca.

Tez nawiasem mowiac ciekawostka - byly te workstation, byly, i je pecety wygryzly.

Taaa "The first versions for the Amiga computer were a simple but powerful videotitler and slide show authoring system"

O ile pamietam to wlasnie do tego byla uzywana - wyswietlic pare napisow w telewizji, kablowej. Inne komputery sie do tego gorzej nadawaly. Z powodu mozliwosci video.

J.

Reply to
J.F.

ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.