Normalnie zgłupiałem. Jest tak: Amplituner R400 Grundiga. Po ściszeniu gałką wzmocnienia na 0 sygnał dalej jest. W jednym głośniku silniejszy, w drugim słabszy. Nie pomierzyłem go, ale dźwięk jest słyszalny z odległości dwóch metrów (nie, żebym zbliżał głowę).
Myślę-potencjometr. Ale nie - zwiera do zera. W środku, na płytce jest tak:
+------wejścia---------------------wyjście----------------+ | * Z końcówka mocy | | * %%******** STK | | * demodulator FM %%% | | **** * %% zasilacz | | * * * %%%% | | * * * %%%%%%%%%% | | * *X * %%%%% | | * * * radio %% | | * *selektor wejść strojenie %Y | | * | | ***************************************************** | | tony, balans, wzmocnienie | +---------------------------------------------------------+Legenda: *** droga sygnału na płytce %%% droga sygnału kabelkiem ekranowanym
Co robiłem:
1) Zwierałem potencjometr: - nie poprawił, ponieważ potencjometr oka kanały zwiera do 0. 2) Odłączałem źródło sygnału w miejscu "X" - nieznacznie się poprawiło (mniej więcej o połowę) 3) Zwierałem w "Y" - całkowita cisza z głośników 4) Odłączałem w "Y" pojawiał się głośny szum z głośników, jak dotykałem brumiało. 5) Połączyłem drugą, lepszą masę pomiędzy Y i Z - brak efektu.No i zastanawiam się, gdzie ten sygnał wnika? Jaką drogą? Fakt, na płytce błądzi niezliczoną ilośc razy lewo/prawo, ale chyba konstruktorzy zaprojektowali to tak, żeby działało!
Podejrzewałem, że przenika ze ścieżek od "X" do gałki wzmocnienia, tam przecież sygnał ma pełną amplitudę, ścieżki są długie... ale skoro odłączyłem "X".
Poradźcie, gdzie szukać, co podejrzewać?