Witam ,
Pamiętacie jak całkiem nie tak dawno wieszałem psy na ALTIUM ?? Nie pozostaje mi nic innego jak przyznać , że nie miałem racji. No cóż , wieloletnie przyzwyczajenia OrCadowskie , itd...
Wydaje mi się (jestem pewien), że jeden z kolegów miał rację.. , trochę na tym popracować , załapać filozofię całości , no i dalej pójdzie gładko.
Istotnie , w tej chwili uważam , że jest to znakomity soft !!
Noooo , ale żeby nie było do końca tak różowo , to parę moich spostrzeżeń dotyczących autoroutera. Zwykle w projektach robię tak: zasilania , sygnałówka analogowa , sygnały cyfrowe LVDS i inne krytyczne ciągnę ręcznie. W Altium robi się to fantastycznie !! Resztę cyfrowego siana zostawiam autorouterowi.
No i niestety , tutaj niewiele dobrego mogę powiedzieć , a wręcz przeciwnie.
Np. mamy do połączenia 3 punkty A,B,C należące do tego samego neta. Punkt 'A' jest dość odległy od punktu 'B' , natomiast punkt 'C' jest dość blisko punktu 'B'. No i efekt jest taki , autorouter robi połączenie pomiędzy 'A' i 'B', a następnie połączenie od 'A' do 'C' ciągnąc kolejną scieżkę niemal równolegle. Aha , topologię mam ustawioną na 'shortest' !!
Dalej , PCB jest sześciowarstwowa , autorouter wykonuje ok. 90% zadanej mu roboty. No i jakież moje zdziwienie , gdy widzę na warstwie 'bottom' zaledwie cztery ścieżki. Na pierwszy rzut oka widać , że bez problemu można resztę połączyć. Nawet po pijaku !!!
Co o tym sądzicie ??
Pozdrawiam ,
MH