Alternator samochodowy jako generator wiatrowy?

Loading thread data ...

A orientujesz się może jak niskie obroty ma typowy "amatorski" wiatrak? Nie mówię oczywiście o tych przy autostradzie w Austrii czy Holandii :-))

BTW - Większą część życia swego w typowym aucie alternator jednak spędza przy obrotach rzędu 2000 rpm.

A w dieslu pewnie jeszcze niższych...

Te 15k rpm to Ci się chyba z jakimś motocyklowym pomyliło, od jakiegoś zapier@@lacza typu Kawasaki chyba :-)

Owszem... na każdym elemencie ruchomym będziesz tracił moc... pytanie ile?

Ile mocy tracę na typowej przekładni zrobionej np. z kół zębatych i łańcucha rowerowego?

Reply to
Pszemol

W dniu 31.07.2017 o 21:17, Pszemol pisze:

Zauważ, że kółko pasowe alternatora jest mniejsze od koła na wale, stąd przełożenie około 3:1, tak więc "większość życia spędza on" przy 6000. Jacek

Reply to
Jacek

W dniu 2017-07-31 o 21:17, Pszemol pisze:

Nie patrz na rpm silnika - porównaj średnicę koła pasowego na wale z tym na alternatorze.

Słabe do policzenia bez podstawowych danych :)

Reply to
Arkadiusz Kaczmarek

Silnik. A na pasku jest przekladnia. I w efekcie kto wie, czy dieslu sie szybciej nie kreci - bo przekladnia bardziej podnosi obroty.

Pewnie niewiele ... ale ile lancuch wytrzyma ?

J.

Reply to
J.F.

W dniu poniedziałek, 31 lipca 2017 19:44:12 UTC+2 użytkownik Pszemol napisał:

Bawili sie. Nie idz ta droga. Na elektrodzie jest mega hiper watek na ten temat.

W skrócie: Tylko silnik z pralki, przewinąć i dostaniesz z niego jakieś 300W (OIDP). Alternatywnie robisz sobie amerykanke czyli cewki w statorze, rotor z magnesami, calosc w postaci dwu talerzy na wspólnej osi. Moce do osiągnięcia - 150-1000W.

Zwykly wiatrak -powiedzmy trój smigłowy na profilu aerodynamicznym kreci sie 60-200obr/min.

Jak masz wielołopatkowy (taki jak na filmach amerykanskich) kreci sie sporo wolniej. Savonius również nie kręci sie szybko. Wyjatkiem jest darrieus (czy jakos tak sie pisze) on kreci sie relatywnie szybko.

IMHO najmniej uperdliwa opcja to kupno pradnicy wolnoobrotowej. Komel z sosnowca takie sprzedawał. Kiedys nie były bardzo drogie...

Generalnie, nawet profesjonalne wiatraki sa tak sobie oplacalne. Ale jak masz chatke w kordylierach to wiatrak za 2-3kUSD o mocy 400W jest całkiem sensownym pomysłem.

Reply to
sczygiel

Pan Pszemol napisał:

Wszystko zależy od amatora.

Skąd ten wniosek? Tam jest przecież przekładnia pasowa nieco podwyższająca obroty. Nie mam diesla, ale tam być może jest większe przełożenie.

W amatorskich elektrowniach wiatrowych dobrą opinią cieszą się amatorsko wykonane wielobiegunowe generatory o dużej średnicy, zrobione z magnesów neodymowych w rotorze i bezrdzeniowych cewkach w stojanie. Taki diwajs, jeśli nie jest obciążony, nie stwarza żadnych oporów. Gdy się obciąża go inteligentnie, to nawet przy słabym wietrze kręci się i robi prund.

Reply to
invalid unparseable

Ze 25 ,lat temu znajomy robil takie konstrukcje z alternatorów do malucha (w ramach modernizacji w pewnym momencie w maluchu pojawiły się alternatory zamiast prądnic).. Szczegółow już nie pamiętam, ale działało.

Reply to
Marek

Alternator ma przecież swój wałek :-D

Reply to
Mateusz Bogusz

W dniu poniedziałek, 31 lipca 2017 21:37:16 UTC+2 użytkownik Jarosław Sokołowski napisał:

I to jest imho optimum dla amatora. Amerykanka z sensownym regulatorem obciążenia.

Od razu warto zaznaczyc ze bez dobrego układu sterującego nie ma co myslec o wiatraku. Bo albo trzeba przetwornice i zwrot do sieci, albo ładowanie akumulatora albo ... grzanie wody :) A i to słabo bo grzałka nieliniowa i jak sie wiatrak rozpędzi, napięcie wzrośnie, prąd też to grzałka opór zmieni i wiatrak przyhamuje.

Zrobienie masztu, wiatraka, pradnicy to jakieś 66% sukcesu.

Temat porzucilem dawno temu.

Lepiej grzac wode lub dom słońcem - osiagalne dla hobbysty, sporo lepszy zwrot inwestycji i sporo mniej obsługi powdrożeniowej :)

Reply to
sczygiel

Acha, fakt - dzięki za wyprowadzenie z błędu! :-)

Reply to
Pszemol

Tesli jeszcze nie masz, a wiatrak juz chcesz stawiac ? :-)

J.

Reply to
J.F.

Trzeba się przygotować za wczasu :-)

Reply to
Pszemol

snipped-for-privacy@gmail.com pisze:

Ja bym powiedział, że ty trzy rzeczy, to już właściwie sto procent.

Najlepiej zająć się wiatrakami o pionowej osi. Chodzi o taką powierzchnię, która w poziomym przekroju ma kształt litery "S", a wzdłuż osi skręcona jest jeszcze o 90 stopni. Coś jak kawałek makaronu świderka. Z której by na to strony nie dmuchać, zawsze tak samo się kręci. Ruskie używają takich przewożnych generatorów na Syberii. Walną na zmarzlinę z gruzawika kawał płyty betonowej z łożyskiem, obstalują w tym drąg z wirnikiem i prądnicą, a od góry ustabilizują ten kręcący się maszt linami odciągowymi. W kilka godzin od wzięcia się do rzeczy robi prąd aż miło. Ale robie się też takie generatorki w wersji mikro -- nie kilowaty, jak u ruskich, tylko pojedyncze waty.

Też się da wiatrakiem grzać wodę. Trochę to NTG, bo nie na prund, tylko mechaniczne. Takie mieszadło w komorze, przez ktrą przepływa woda. Podgrzewacz kawitacyjny na to mówią.

Reply to
invalid unparseable

Dnia Mon, 31 Jul 2017 22:03:18 +0200, Jarosław Sokołowski napisał(a):

Maja swoj urok ... ale maja tez wady.

A niekoniecznie. Moze wygladac np tak

formatting link

Te maja niewatpliwie urok najwiekszy :-)

Historia jednego wynalazku

formatting link
formatting link
formatting link
Jak widac Natura preferuje turbiny o poziomej osi obrotu :-)

J.

Reply to
J.F.

Dnia Mon, 31 Jul 2017 21:36:33 +0200, Jarosław Sokołowski napisał(a):

A jakies rzetelne wyniki pomiarowe sa podawane ? Bo mnie to wyglada na zaprzeczenie zasad dobrej konstrukcji - za duza szczelina niemagnetyczna

J.

Reply to
J.F.

Jasne ze sa. Tam gdzie pracuje portier powiedzial by ze wiarygodne jak by chujem podparte byly.

Reply to
Zenek Kapelinder

Pan J.F. napisał:

Ale co by miało być zmierzone? Rzetelnie trzeba przyznać, że nawet bez pomiarów wiadomo, że znamionowa moc w przeliczeniu na jednostkę masy nie jest wielka. Ale energię mechaniczną zamienia na elektryczną jak każda inna dymanomaszyna. I nie ma tego efektu, który jest w wielu konstrukcjach z rdzeniem ferromagnetycznym -- przy obracaniu osi stawiany jest opór mechaniczny, "zwracany" przy dalszym przekręceniu. Więc poniżej pewnego momentu obrotowego nie ma ruchu w ogóle.

Reply to
invalid unparseable

W dniu poniedziałek, 31 lipca 2017 22:03:54 UTC+2 użytkownik Jarosław Sokołowski napisał:

No właśnie nie. Bo te energie trzeba gdzieś wsadzić. I nie da sie tego zrobic za pomocą samego "głupiego" kabla. Trzeba albo przetwornice albo siakis lepszy sterownik. Nawet w grzałke sie bezpośrednio wsadzić nie daje.

To znaczy daje sie ale trzeba dosyć precyzyjnie np. grzałke dobrać albo miec akumulatory. Tak czy siak czwarty komponent to mus. I okazuje sie ze aby ten czwarty zrobic to tez nieźle trzeba sie nadoktoryzować bo to nie ośka, cewka, magnes tylko kawałek elektroniki. A moce ludziki chcą w okolicy 300-500W zeby calosc miala sens a to juz nie w kij dmuchał. 7812 i tranzystorem sie tego nie zrobi...

Savonius. Idea fajna ale praktyka taka se. Feler jest taki ze zgodnie z jakims tam wzorkiem (przekrój wiatraka, predkosc wiatru, rodzaj wiatraka) mamy jakieś 150W mocy z 1m2 przy 10m/sek wiatru. Czy jakos tak. Mało w sumie. I savonius musi byc bardzo solidny i mieć duzy przekrój. A co za tym idzie duzy moment gnący na osi.

Moce - jak zwykle - 300-500W ludziom wychodzi. Mało...

Ano można. To w sumie dosyć sensowne. Ale imho prosciej grzać słońcem. Różnica taka ze wiater duje jak jest ciemno ale w znosny dzien z byle kawałka blachy, desek i szyby można mieć przynajmniej 300W uzytecznej mocy z 1m2.

A u nas relatywnie rzadko duje 10m/sek (to jest takie optimum dla wiatrakowców).

Ale polecam sobie zrobic mały wiatraczek o średnicy 1m lub podobnej. Taki, wiesz, z profilami aerodynamicznymi na łopatach, odpowiednim wzniosem, całośc z drewna. I prądnicę rowerową z piasty na dynamo. Koszty niewielkie ale pojęcie o temacie sie pojawi bardzo szybko.

Reply to
sczygiel

ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.