Witam, Mam od jakiegos czasu problem z alarmem fabrycznym w moim samochodzie. Wzbudza sie, prawdopodobnie pod wplywem temperatury. Lubi robic to zwlaszcza w srodku nocy, co juz kilka razy skutecznie (w tym dzis) spedzilo mi sen z powiek..
Alarm wczesniej reagowal na intensywny deszcz czy chociazby huk w poblizu auta, pojechalem z tym do serwisu aby ustawili poprawnie. Ustawili tak ze mozna siedziec w srodku a i tak sie nie wlaczy (caly czas mowie o czujce wewnatrz kabiny - czujnik immobilizera i drzwi dzialaja poprawnie), natomiast zaczal sie wlasnie wlaczac pod wplywem chyba temperatury. Poniewaz w ciagu tego tygodnia na pewno nie bede mial czasu pojechac do serwisu, potrzebuje skutecznego i natychmiastowego rozwiazania, zanim ktorys z moich licznych sasiadow napisze mi na drzwiach, jak bardzo mu ta sytuacja nie odpowiada..
Zrobilbym to lepiej (wymiana felernej czujki), ale na obecna chwile nawet nie wiem w ktorym miejscu zakopana jest centralka (samochod mam dopiero od dwoch miesiecy). Teraz pytanie : Czy wystarczy obciac ta czujke? A jezeli tak, to czy zostawic przewody zwarte czy dokladnie na odwrot, aby zaslepic dla centrali alarmowej to wejscie sygnalowe. Czujka to prawdopodobnie mikrofon weglowy (a moze sie myle) ustawiony w kacie kokpitu, jezeli to cokolwiek zmienia alarm to seryjny z nissana almery
2003.Licze na Wasza pomoc ;)
Pozdrawiam