Czesc,
akumulator z komorki Noki - li-polymer coraz czesciej trzeba go ladowac. Jest pewnie wiele na to powodow (np. czeste przelaczanie sie pomiedzy BTS'ami). Innyma aspektem jest tez to, ze z reguly nie jest rozladowany do konca, ale byloby trudno zyc, z komorka - ktora w kazdej chwili moze zaliczyc pad zasilania. I dlatego ciagle ja sie doladowje.
Pan z serwisu Nokii zasugerowal kilkukrotne rozladowanie do konca (az komorka sie wylaczy) i naladowanie (12 h na ladowarce). Proces ladowania i tak przeciez steruje komorka i tak wylaczy jak sie naladuje, wiec jaki ma sens te 12 godzin?? Natomiast rozladowywanie jest rozsadne.
Wiec jak to jest z tymi akumulatorami Li-polymer? Czy im tez po jakims czasie dolega problem efektu pamieciowego....???
A teraz moje pytanie: jak podejsc do tematu szybkiego rozladowywania akumulator, aby te kilka cykli glebokiego rozladowania/naladowania przeprowadzic np. w ciagu 1-2 dni?
Powiedzmy, ze nie zajmujemy sie ladowaniem, bo bedzie w komorce. Interesuje mnie samo rozladowanie.
Do jakiego napiecia mozna rozladowac taki akumulator (3,7V - jedna cela) i jakim pradem mozna go rozladowywac? Akumulator z Nokii 6300 ma pewnie te 800-900 mAh.
No i najwazniejsze jaki uklad do pilnowania rozladowania, aby nie rozladowac do na "amen", bo podobno moze juz nie wstac!!!
A tak poza tym, co wy na taki pomysl??