Moje obecne aku coraz są bardziej dychawiczne, trzeba je skierować do "okrągłego segregatora" i muszę nabyć nowe. I tak zastanawiam się, jakiej pojemności? Bo jakieś mam takie podskórne przekonanie (poprawcie, jeśli się mylę), że lepsiejsze będą o pojemności dość mikrej. A to ze względu na reżim pracy w telefonie bezprzewodowym: wszak po każdej rozmowie można (acz przecież _nie_ trzeba) odstawiać telefon na podstawkę, i baterie są w takim układzie permanentnie doładowywane.
Odnoszę dziwne wrażenie, że te, które mają większą pojemność, znoszą to znacznie gorzej niż te, które mają jej tyle co kot napłakał. Wszak większa pojemność oznacza pewne wymogi konstrukcyjne, m.in. bliższy układ elektrod. I ta bliskość ma swoje zrozumiałe wady, jak mi się wydaje: zmniejsza ilość cykli ładowania. A to dla danego urządzenia jest ważniejsze niż fakt, że "większe" ogniwa ładować trzeba rzadziej. Owo "rzadziej" nie jest mi do niczego potrzebne!
Czy moje domysły są słuszne?